Wybitny występ, niesamowity głos Krzysztofa Cugowskiego i niezwykle utalentowany Zespół Mistrzów. Muzyczna uczta na najwyższym poziomie.

Pan Krzysztof w świetnej formie wokalnej i klasa sama w sobie, zespół muzyków też pierwsza klasa. Pozostał jedynie pewien niedosyt bo koncert trwał około półtorej godziny z czego 20 mini to były popisy instrumentalne bez udziału Cugowskiego, co trochę rozczarowało bo publiczność przyszła podziwiać głos mistrza. Można to zrozumieć bo to jednak 75 latek, Jednak było lekkie rozczarowanie czasem koncertu.

Niesamowity głos, świetne połączenie tego głosu z cudownym brzmieniem zespołu Mistrzów - mistrzowski koncert!

Kulturalny , dowcipny na poziomie, w znakomitej formie wokalnej, bawił się swoim głosem, bo mógł, artykulacją, ozdobnikami, skatem, improwizacjami, dialogiem muzycznym z widzami, bez fanfaronady. Część znanych utworów w nowych aranżach. Zespół towarzyszący z instrumentami strunowymi w wersji akustycznej ,, Zespół Mistrzów,, w przerwach wokalnych K. Cugowskiego, okazywał swój kunszt również z zacięciem jazzowym. Jedną z piosenek dedykował obecnej na widowni swojej żonie. Wybrane utwory z pierwszej płyty Budki Suflera zabrzmiały świeżo i bardzo energetycznie. ,, Noc nad Norwidem,, poezja. Scena jak na dzisiejsze czasy minimalistyczna, bo nie trzeba więcej w kontakcie ze SZTUKĄ.

Cudowny głos, wspaniałe brzmienie, rewelacyjni muzycy, gitary - cudo!

Magiczne chwile z muzyka i głosem Krzysztofa, który jest dla mnie ikoną...

Usłyszeć na żywo jeden z najpiękniejszych Polskich głosów to była przyjemność.

Doskonały koncert ! Pan Krzysztof trzyma formę. Super głos, super aranżacje i super dobrany repertuar. Oczywiście obawiałem się czy "Mistrzowie" podołają, ale jak najbardziej tak. Dali radę. Aczkolwiek w niektórych piosenkach, jak np. "Memu miastu na do widzenia", brakowało tego mięsistego, gęstego brzmienia "Budki suflera". Za to była pełna rekompensata w postaci rozbudowanych aranżacji i genialnych utworów z pierszych płyt. Usłyszałem wszystkie utworu, które chciałem usłyszeć i coś jeszcze :) . "Ratujmy co się da" - suuuuper! Dodatkowo scenografia, światła dodawały magii.

Prawdziwa petarda, co oczywiście dla znających K.Cugowskiego nie jest niespodzianką, ale tego wieczoru było wyjątkowo magicznie. Klasyki Budki Suflera w tym genialny “Cień wielkiej góry”, ale i kilka nowych, świetnych utworów takich jak “Młode wilki” czy “Kadzidlana mgła” WSPANIAŁY WIECZÓR !

Przeżycie nie do zapomnienia.