Tragiczna śmierć muzyka tuż przed występem
W czwartek, 21 sierpnia, podczas próby do koncertu „Orkiestra Mistrzom”, stan zdrowia Stanisława Soyki gwałtownie się pogorszył — zasłabł i został natychmiast przewieziony do szpitala. Niestety, mimo wszelkich starań lekarzy, zmarł tego samego wieczoru w wieku 66 lat.
Ten dramatyczny moment wydarzył się tuż przed jego planowanym występem – Soyka miał wykonać między innymi utwór „Cud niepamięci” w duecie z Natalią Grosiak z zespołu Mikromusic.
Transmisja została przerwana. Artyści oddali hołd na scenie
Po tragicznym zdarzeniu organizatorzy podjęli decyzję o przerwaniu transmisji TVN. Prowadzący koncert (Paulina Krupińska, Sandra Hajduk‑Popińska, Maciej Dowbor i Mateusz Hładki) pożegnali widzów i wyjaśnili, że powodem są „przyczyny niezależne” — co później potwierdzono jako śmierć Soyki.
Artystom i publiczności towarzyszył ogromny żal. W hołdzie zmarłemu wykonawcy, pozostali na scenie muzycy wspólnie wykonali jeden z jego najbardziej znanych utworów – „Tolerancja”, stając się momentem ciszy, żałoby i szacunku.
Stanisław Soyka - twórca niezapomnianych przebojów
Stanisław Soyka, urodzony 26 kwietnia 1959 w Żorach, był cenionym wokalistą jazzowym i popowym, pianistą, gitarzystą, skrzypkiem oraz autorem tekstów i aranżerem.
Zyskał sławę dzięki poetyckim i wielogatunkowym utworom takim jak „Tolerancja (Na miły Bóg)”, „Cud niepamięci” i „Absolutnie nic”, które na trwałe zapisały się w kanonie polskiej muzyki.
Festiwal w żałobie – publiczność i artyści wstrząśnięci
Nagła śmierć Soyki wstrząsnęła publicznością. Widzowie, którzy zasiadali w Operze Leśnej i oglądali transmisję, byli zaskoczeni i zrozpaczeni.
Środowisko muzyczne również szybko zareagowało — media cytują wspomnienia innych artystów i przyjaciół, którzy podkreślali jego wyjątkową wrażliwość, artystyczną charyzmę i umiejętność łączenia różnych stylów muzycznych.
Sopot Festival przerwał się w pół słowa
Sopot Festival 2025 miał być świętem – a zamienił się w wieczór pełen smutku i trudnych emocji. Organizatorzy podkreślają, że przerwanie transmisji było decyzją pełną szacunku dla artysty i jego rodziny.
Publiczność została uraczona niespodzianym hołdem i nutą refleksji. Ten koncert – choć nie przebiegł dokłądnie tak, jak planowano – stał się symbolem szacunku dla twórcy i przypomnienia, że muzyka łączy, a niekiedy potrafi uczcić chwilę ciszą.