Jeden z niewielu raperów na polskiej scenie używający grime’owej nawijki w swoich kawałkach. Miły ATZ nie utożsamia się z konkretnym kierunkiem, ale dopracowana technika i przemyślane teksty pozwalają mu grać na każdym froncie.

Miły ATZ to reprezentant Gniezna, którego znawcy polskiego rapu znają głównie z undergroundowych kolektywów – Mordor Muzik i Undadasea. Swoją przygodę z hip-hopem rozpoczął już w wieku sześciu lat, kiedy starsza siostra regularnie puszczała mu kawałki Rycha Peji, Kalibru 44, Paktofoniki i WWO. Jako dzieciak trenował breakdance, odwiedzał hiphopowe jamy i próbował swoich sił w graffiti. Niedługo później zabrał się do pisania tekstów i nagrywania.

„Zaczęło się od freestyle'owania na pierwszych melanżach w gimnazjum, miałem wtedy jakieś 13-14 lat” – mówi Miły ATZ. Niedługo później, w 2011 roku, wydał pierwszy mixtape zrobiony w całości na kradzionych bitach. Od tego czasu nagrał około 200 kawałków i wydał osiem mixtape’ów w podziemiu. W 2014 zaczął nagrywki z Gingerem i Majkim z Mordor Muzik. Nagrania ich autorstwa zostały docenione w redakcji radiowej Trójki, a w czerwcu radiowa Czwórka uznała ich krążek „Dyktafon” za płytę tygodnia.

„Czarny swing”, czyli nowa odsłona rapu

Ostatnią płytą Miłego ATZ jest „Czarny swing”, który odbił się już szerokim echem w raperskim środowisku. Krążek nie ma konkretnie ustalonego stylu – przez wszystkie utwory przewija się mieszanka UK garage, wobble i dubstepu. „Wszystkie te gatunki dawno się ze sobą przemieszały, nie ma konkretnych definicji. Po prostu trzeba to czuć” – dodaje artysta.

Miłego ATZ będziemy mogli zobaczyć na scenie podczas nadchodzącego debiutu nowego festiwalu – RapTour m.in. w Poznaniu, Bydgoszczy i Koszalinie. Razem z nim wystąpią Nizioł, Włodi i OKI. Tego wydarzenia nie można przegapić!

Artysta reprezentowany przez agencję Revolume.