Blog

„Moja Wina” i „Czego Dusza Zapragnie” – live i Q&A z Kasią Lins

Martyna Nitek
Zarówno ostatnia płyta Kasi Lins, jak i sama artystka, obchodziły niedawno swoje urodziny. Z tej okazji na instagramie Adria Art odbył się live z wokalistką. Fanki i fani mogli zadać wokalistce własne pytania. Otrzymali również kod zniżkowy na bilety na Płock Romantyków – sierpniowy koncert Kasi, Ralpha Kamińskiego oraz Sorry Boys. Spisaliśmy najciekawsze odpowiedzi z Q&A.

Co pociąga Kasię Lins w estetyce religijnej? Dlaczego akurat chrześcijaństwo, a nie inna religia?

Odpowiedź na to pytanie nasuwa się sama i jest dość oczywista. Podpieram się tym, o czym wiem najwięcej, w czym się wychowałam. Wszyscy jesteśmy przecież indoktrynowani od dziecka – kiedy myślimy o religii, to myślimy raczej o religii katolickiej, która jest nam najbliższa i którą najlepiej poznaliśmy. Wszystkie odniesienia i ta cała symbolika sama się tu nasuwa.

Nie czuję się zresztą kompetentna, żeby odnosić się do Mahometa czy innego boga.

Z drugiej strony, odniesienia te są zawsze bardzo dosłowne. Ubarwiam swoje historie, podpierając się religią jako taką - motywem rytuału, obrządku.

Mówię też generalnie o jakimś problemie. O naszych wyuczonych, niekontrolowanych odruchach. Obserwuję je z perspektywy kogoś, kto kiedyś w tym wszystkim uczestniczył, a teraz stara się to jedynie zrozumieć.

Ten motyw przewodni wyłonił się dość naturalnie. W każdej piosence zahaczałam o tematy obrządkowo-religijne, a potem płynęłam. Naturalnym było dla mnie, żeby uspójnić tą historię taką symboliką. Jak się później okazało, zrobił się z tego koncept art. Teraz, kiedy piszę drugi album, zauważyłam, że mocno się z tym motywem związałam. Odkryłam w nim swoją drogę, po której wygodnie mi się drepcze.

Jakie plany wydawnicze ma Kasia Lins?

Plany zawsze są. Muszę mieć jakiś cel. Muszę mieć do czego dążyć, mieć to światełko. Daje mi to napęd do działania i utrzymuje na powierzchni.

Mam kilka pomysłów, o których nie mogę mówić. Ciężko też posługiwać się konkretnymi datami, bo to dzisiaj bez sensu. Sytuacja zmienia się spektakularnie szybko, z minuty na minutę. Nie myślę więc konkretnie o wydawnictwach, lecz o piosenkach, które tworzę. Te z kolei, jak się wydadzą, to się wydadzą.

alt text

Jak Kasia Lins wspomina nagrywanie koncertu „Czego Dusza Pragnie”?

Wspaniale! Nagrywaliśmy go rok temu, w moje urodziny. To było dla mnie zupełnie nowe przedsięwzięcie. Nigdy nie byłam na planie filmowym w takiej roli. Było to dla mnie podniecające, dzikie i nowe, a efekty tak bardzo mnie cieszyły.

Ten koncert jest dla mnie ważny i jestem z niego bardzo dumna. Pewnie gdyby nie pandemia, nie wpadlibyśmy na taki pomysł. Spektakl ten jest pozytywnym aspektem tego nieprzyjemnego czasu.

Jaki wpływ na Kasię Lins miała pandemia?

Ani dobry, ani zły. Przesyt medialny był na pewno dość deprymujący i był czas kiedy wpadłam w stan niechęci do świata. Zaczęłam się w pewnym momencie za bardzo przejmować i nie mogłam z tego wyjść.

Cały czas pracowałam, dlatego też pandemia nie miała na mnie bezpośrednio tak silnego wpływu. W mojej aktywności nic się nie zmieniło - zazwyczaj pracuję zdalnie albo z domu. Nie przechodziłam covida. Oprócz tego, że nie mogłam grać koncertów, nie doświadczyłam wielu zmian.

Jak Kasia Lins czuje się w roli prowadzącej audycji „Dziewczyny grają” w Czwórce?

Na początku, prowadzenie audycji było dla mnie wyzwaniem. Siedzenie przed mikrofonem w pustym pomieszczeniu było dla mnie stresujące i nienaturalne. Nie mogłam się odnaleźć. Z czasem się przyzwyczaiłam. Kiedy zaczęłam się wczuwać, przyszła pandemia. Cieszę się z prowadzenia tej audycji. Dzięki niej, cały czas jestem na bieżąco z muzyką. Wyszukuję i sprawdzam nowe piosenki, również polskie. Wcześniej osadzałam się w swojej ulubionej muzie, teraz wychodzę też poza nią.

alt text

Pierwsza piosenka zaśpiewana przez Kasię Lins

„How Come You Don’t Call Me” Alicii Keys. Keys to postać, która mnie ukształtowała. Była pierwszą dziewczyną śpiewającą i grającą na pianie. Wyróżniała się z tłumu i była dla mnie sensacją.

Pasja i kształcenie muzyczne – skąd się wzięły w życiu Kasi Lins?

Zaczęłam edukację od szkoły podstawowej. Rodzice wysyłają dzieci do podstawówki, dzieci sugerują na czym chcą grać, a potem weryfikowane są ich predyspozycje. Ja wybrałam pianino i komisja stwierdziła, że sobie poradzę.

Muzykiem klasycznym nie zostałam, chociaż kończyłam liceum grając klasyczny repertuar. Przeniosłam się na wokalistykę jazzową, gdzie fortepian nadal był. Natomiast teraz, poszedł on w odstawkę i musiałabym go sobie nieźle odświeżyć, żeby coś zagrać. Gra na pianinie jest jednak bardzo ważna dla mojej pracy.

Czy Kasia Lins cały czas czuje się dzieckiem?

Nie czułam się dzieckiem, nawet kiedy byłam dzieckiem. Od zawsze stawiałam na bardziej poważne rzeczy i tak już zostało.

Czy z tych mrocznych tematów przeniosę się na dające nadzieję pozytywy? Pewnie nie.

Rajsko nie będzie, ale na pewno można się spodziewać nowości.

Kasia Lins w Płocku – nadchodzący koncert

27 sierpnia odbędzie się Płock Romantyków. Na koncercie, ze swoim klimatycznym repertuarem, wystąpią znane gwiazdy polskiej sceny muzycznej – Kasia Lins, Ralph Kamiński i zespół Sorry Boys. Możecie uzyskać okazjonalną zniżkę na bilety, podając przy zakupie kod MOJAWINA10. Do zobaczenia na żywo!

Komentarze

Newsletter

Bądź zawsze na bieżąco - rezerwuj najlepsze miejsca na największe wydarzenia.