Spis treści:
Wspólna role Cezarego Żaka i Artura Barcisia
Większość fanów i fanek polskich seriali, słysząc nazwiska Artura Barcisia i Cezarego Żaka, na pewno ma przed oczami takie seriale, jak „Miodowe lata” czy „Ranczo”.
Pierwsza z ekranizacji prezentowała perypetie kanalarza Tadzia Norka i tramwajarza Karola Krawczyka, przez cały czas pakujący się w tarapaty, z których wyciągają ich najczęściej żony – Danuta Norek i Alina Krawczyk. Oba małżeństwa mieszkają przy ulicy Wolskiej 33 na Woli w Warszawie. Panowie cały czas próbują znaleźć sposób na zdobycie fortuny, przez co często się kłócą, ale mimo to – nie mogą bez siebie żyć. Warto przypomnieć, że po wielu latach od ostatniego odcinka „Miodowych”, panowie reaktywowali jednorazowo zespół Kanalersi. Przy okazji akcji #hot16challenge2 wrzucili wspólny utwór, by dorzucić swoją cegiełkę do zbiórki dla medyków.
W drugim serialu – „Ranczo” – Żak i Barciś ponownie zagrali ramię w ramię. Tym razem wcielili się w rolę polityków. Żak w wójta (i księdza), a później senatora i posła Polskiej Partii Uczciwości, a Barciś był jego doradcą i poniekąd – mózgiem politycznym. To on najczęściej wykazywał się sprytem i wyrachowaniem we wspólnych działaniach panów, dzięki czemu mogą osiągać swoje cele i w ostatnim sezonie – zdobyć urząd prezydenta Polski.
Aktorzy występowali razem również w produkcjach teatralnych, m.in. w Dziwnej parze.
Na ekranie przyjaciele, a prywatnie…?
Trudno do końca orzec, czy Artur Barciś i Cezary Żak są przyjaciółmi w prywatnym życiu. Obaj często powtarzają, że się przyjaźnią, choć nie przebywają ze sobą bez przerwy. Ponadto aktorzy nieustannie ze sobą współpracują, często wyrażając się o sobie z wielkim szacunkiem.
Z drugiej strony, w niektórych wywiadach można zobaczyć jak panowie się kłócą. Nie są to ogromne scysje – raczej dogryzki i docinki. Niektóre media dopatrują się niechęci Artura Barcisia do Cezarego Żaka ze względu na różnice charakterów. Pierwszy ma być spokojniejszy, bardziej ułożony, drugi zaś lubi wchodzić koledze w słowo czy rzucić frazą z języka nieparlamentarnego. Dowodem na nieżyczliwość kultowych artystów wobec siebie miało być wahanie Barcisia, czy przyjąć rolę w „Ranczu”. W książce „Ranczo. Kulisy serialu wszechczasów” można przeczytać:
„Sam Barciś nie miał grać w "Ranczu". Nie chciał tej roli z dwóch powodów. Po pierwsze, miał zamiar spokojnie czekać na "Doręczyciela", mimo że decyzję o rozpoczęciu zdjęć cały czas odwlekano. Po drugie - mniej ważne, ale jednak - po sukcesie »Miodowych lat« aktorowi wydawało się, że powinien zagrać pierwszoplanową rolę, a nie jakiś ogon”.
Warto jednak brać pod uwagę to, co aktorzy sami mówią o swojej relacji. A ci mówią jasno, że nie ma między nimi żadnego konfliktu. Mało tego – darzą się sympatią i wzajemnym szacunkiem.
„Słoneczni chłopcy” - czy przyjaciele z ekranu przyjaźnią się też prywatnie?
Skoro między panami wszystko jest w porządku, to bez wątpienia ogromna przyjemnością będzie oglądanie ich nowych wcieleń w spektaklu „Słoneczni chłopcy”. Jest to pomysłowa i przenikliwa historia dwóch zapomnianych aktorów. Al Lewis (Artur Barciś) i Willie Clark (Cezary Żak) przez lata rozbawiali publiczność całego kraju i byli postrzegani jako nierozłączni. W życiu prywatnym jest na odwrót - panowie nie mogą znieść swojego towarzystwa. Pewnego dnia dostają propozycję powrotu na scenę, ale czy prywatne animozje im na to pozwolą? Czy uda im się jeszcze raz wystąpić? Aby się tego dowiedzieć, koniecznie wybierzcie się na jedno z planowanych przedstawień. Sprawdź nasz repertuar i zarezerwuj bilety.
Komentarze