Same nazwiska mówią za siebie ,dlatego kupowaliśmy bilety. Koncert piękny, poetycki, p. Opania - świetny gawędziarz. Natomiast oświetlenie fatalne. Przejeżdżanie po widowni silnym światłem zepsuło nam wrażenia. Zamiast skupić się na wykonawcy / który był słabo widoczny / i tekstach ,zakrywaliśmy oczy chcąc uniknąć oślepienia. Widziałam, że wiele osób tak robi. W przerwie powiedziałam to oświetleniowcowi, co troszkę poprawiło sytuację ale dalej więcej było widać latających świateł niż wykonawców. Czyżby taka maniera ostatnio obowiązywała na koncertach. Czekam na wyjaśnienie. Przekonam się, czy w ogóle czytacie nasze uwagi. Pozdrawiam, J.Jaworska.
Odpowiedź Adria Art:
Szanowna Pani, bardzo dziękujemy za wiadomość i przepraszamy za późną odpowiedź. Staramy się czytać wszystkie Państwa uwagi, choć - jak widać na przykładzie Pani wiadomości - zdarza nam się czasem coś przeoczyć. W przypadku oświetlenia - reżyseria światła to decyzja producenta, ale jako organizatorzy będziemy zwracać na to uwagę. Siła światła może się zmieniać w stosunku do miejsca i niestety czasem zdarza się, że czegoś jest odrobinę za mało lub za dużo. Siła światła przemierzająca widownię może być trudna do przygotowania na próbie, niemniej uwagi widzów pomagają nam dostrzec trudności i dbać o to, aby kolejne koncerty były coraz lepsze. Serdecznie pozdrawiamy! Adria Art