„Człowiek legenda”… bo jak inaczej można by opisać postać taką, jak Krzysztof Materna? Aktywny już prawie 60 lat satyryk nie spoczął na laurach i wciąż angażuje się w nowe projekty.
Krzysztof Materna urodził się 28 października 1948 roku w Sosnowcu. W tym mieście ukończył II Liceum Ogólnokształcące im. Emilii Plater. W wieku 20 lat, w 1968 roku zadebiutował na ekranach telewizorów w popularnym serialu o przygodach Hansa Klossa – „Stawka większa niż życie”, w którym zagrał epizodyczną rolę partyzanta. W tamtym okresie rozpoczął także pracę w spółce Zjednoczonych Przedsiębiorstw Artystycznych, której później został dyrektorem. Był również organizatorem koncertów na festiwalach w Opolu oraz Sopocie.
W latach siedemdziesiątych Materna wraz z między innymi Jerzym Stuhrem prowadził (bardzo kontrowersyjne dla ówczesnej linii politycznej) programy satyryczne: „Spotkanie z balladą” oraz „60 minut na godzinę”. Programy bywały często przerywane ze względu na liczne odniesienia do kultury zachodniej. Organizował także przedstawienia teatralne, tytułem przykładu w Starym Teatrze w Krakowie czy katowickim Teatrze Śląskim. Od 2020 roku Materna jest dyrektorem krakowskiego Teatru Bagatela.
Pod koniec lat osiemdziesiątych i na początku lat dziewięćdziesiątych Materna wraz z Wojciechem Mannem stworzyli charakterystyczny duet. Razem zrealizowali takie programy, jak: „Mądrej głowie” czy „MdM”, a także „Za chwilę ciąg dalszy programu”. W programie gościnnie pojawiali się między innymi: Jacek Kawalec czy Katarzyna Figura. Dzięki swojej działalności satyrycznej Materna i Mann zostali uznani za osobowości telewizyjne stulecia.
Krzysztof Materna współtworzy spektakl „Kiedy Piaf spotyka Demarczyk”
W trakcie tego fascynującego spektaklu o kobiecej wrażliwości można odkryć muzyczne dziedzictwo i przejmujące historie wybitnych śpiewaczek: Ewy Demarczyk oraz Edith Piaf. Pomiędzy utworami, wykonywanymi przez Sylwię Różycką, widzowie będą mieli okazję posłuchać komentarza Krzysztofa Materny, który w swoim stylu przedstawi kulisy życia wokalistek.
